Regularne czarne plamy na dnie wykopu okazały się pozostałościami osady sprzed ponad 2500 lat. Były zatem pomiary, rysunki, fotografie i eksploracja.
- Z kolejnymi warstwami ziemi odsłaniają się karty przeszłości. W miejscu badań, które już niedługo zamieni się w plac budowy, nad wysokim brzegiem jeziora Mielno dawno, dawno temu przybyła grupa ludzi. Zatrzymali się tutaj tylko na sezon. Pozostawili potłuczone naczynia, zagubione krzemienne narzędzia, kości zwierząt i grób - mówi Marcin Woźniak, dyrektor muzeum.
W niewielkiej, bo liczącej metr średnicy jamie, złożone były ciała dwójki dzieci. Skurczone do niemal płodowej pozycji ułożono jedno na drugim.
- Czy zaraz potem odeszli? Dlaczego nie zanieśli zmarłych na cmentarz? Dlaczego w czasach dominującego obrządku ciałopalnego nie dokonali kremacji? Jeden niewielki wykop, nadzory archeologiczne towarzyszące budowie domu i odkrycie, które mnoży pytania. Archeologiczna przygoda dopiero się zaczęła – mówi Marcin Woźniak.
Odkryte szczątki są już w pracowni antropologicznej. Niebawem zostanie podjęta próba odczytania DNA. Czy wyniki tych specjalistycznych badań przyniosą odpowiedzi? Możliwe, że będziemy bliżej prawdy o dawnych mieszkańcach tego miejsca.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz