Zamknij

LUDZIE: Marcin Trawka. Strażak pełen pasji

Mirosław AmonowiczMirosław Amonowicz 10:26, 20.08.2018 #ZawszeNaCzasie Aktualizacja: 10:29, 20.08.2018
Skomentuj

Pakość pełna jest ludzi z pasją. Dla niektórych jest to ich praca, inni traktują swoją pasję jako hobby. W dziale "Ludzie" prezentować będziemy takie własne osoby. Na początek Marcin Trawka - pakoski strażak.

Od kiedy jesteś strażakiem i skąd taki pomysł na życie?

Od 13 lat jestem strażakiem czynnym - jako strażak-ratownik. W tym roku ukończyłem kurs dowódcy. Zamiłowanie do bycia strażakiem zaszczepił we mnie mój tata. To on sam był strażakiem w zakładowej straży pożarnej w zakładach Linum w Pakości. Jako dziecko słysząc dźwięk strażackiej syreny, zawsze wybiegałem na ulicę, by zobaczyć wóz strażacki, który pędzi na sygnale. Będąc w szkole, także gdy słyszałem syrenę pobrzmiewającą z pobliskiej remizy, wyglądałem z zaciekawieniem przez okno klasy, by móc zobaczyć jadących na sygnale druhów. Bycie strażakiem było od zawsze moim marzeniem. To moja największa pasja, która rozwijała się i dojrzewała we mnie od najmłodszych lat. To co wówczas było moim pragnieniem, dziś stało się moją pracą, sensem każdego mojego dnia.

O czym się myśli wyjeżdżając na akcję?

W ciągu tych wszystkich lat byłem na wielu akcjach. Wiadomo, każdy wyjazd na alarm jest inny i dopóki nie dojedzie się na miejsce, tak na prawdę nie wiadomo, co zastanie się na miejscu. Jadąc na akcję zawsze myśli się pozytywnie, działa adrenalina. Trzeba być nastawionym na to, że jedzie się by pomóc, niezależnie od tego czy będzie to człowiek, kot, pies. Satysfakcja zawsze jest taka sama, ponieważ liczy się każde uratowane życie, każde bowiem jest tak samo cenne.

A po akcji...

Po każdej pomyślnie zakończonej akcji, pojawia się na twarzy ratownika uśmiech. Wiadomo, czasem zmęczenie daje się we znaki, mimo to sił na uśmiech zawsze wystarczy. Niestety zdarzają się też i przykre zdarzenia, gdzie mimo naszych największych starań nie udaje nam się np. uratować czyjegoś życia. Przychodzi wtedy na myśl refleksja, że nawet najlepszym zdarzają się porażki, mimo że walczy się do końca, i to że czasem po prostu się nie udaje. Pozostaje w człowieku potem uczucie, że mógł bardziej, mimo że naprawdę dał z siebie 100%. Dobrze jednak, że takich zdarzeń nie jest wiele.

Co jest dla Ciebie najważniejsze?

Najważniejsze w życiu przecież jest to, by robić to co się kocha, a ja mam to szczęście. Praca ta, a bardziej misja, daje mi poczucie, że jestem potrzebny, ważny i wartościowy. W wolnych chwilach, dla odreagowania po służbie, zaszywam się w swoim warsztacie i zbieram myśli naprawiając auta. To też jest dla mnie wyzwaniem, ale i odskocznią. Moje życie właśnie w taki sposób się toczy. Robię to co daje mi satysfakcję, jednak chciałbym też dzielić się swoimi zmaganiami dnia codziennego z kimś jeszcze. Dlatego zależy mi bardzo na stworzeniu kochającej rodziny, na odnalezieniu kobiety, która będzie dla mnie wsparciem, i która będzie ze mnie dumna, za to jakim jestem człowiekiem i jak poświęcam się dla ratowania czy to ludzi, czy to ich dobytku; która mnie przytuli, pocałuje, pocieszy i po prostu będzie przy mnie mimo ryzyka, które wpisane jest w mój zawód.

Tego Ci życzę w imieniu naszych Internautów.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%