Tym razem zawody odbywały się na sławnym hiszpańskim torze Angel Nieto w Jerez i w tym miejscu należy dodać, że to nie byle jaki tor, to tor, na którym wyróżnia się dobrych kierowców od tych wybitnych..
Seria w tym roku stoi na niespotykanie wysokim poziomie, a do rywalizacji o wejście do czołowej trzydziestki premiowanej startem w wyścigach głównych, stanęło aż pięćdziesięciu trzech najlepszych na świecie młodych zawodników.
Ze względu na tak dużą ilość, kwalifikacje są podzielone na dwie grupy, gdzie z każdej z nich kwalifikuje się tylko 14 rajderow
Jeremiasz zaczął walkę o awans w gronie 27 zawodników.
Pierwszą cześć 40-minutowych kwalifikacji nasz rodzynek zakończył na pozycji 14, co dało mu trochę pewności siebie.
Wiedzieliśmy jednak, że otacza nas ponad 50 najszybszych i najbardziej obiecujących kierowców na świecie.
W drugiej części kwalifikacji już na samym początku kilku zawodników mocno poprawiło swój czas wyprzedzając w tabeli Jeremiasza.
Zespol po dwudziestu minutach postanowił ściągnąć kierowcę na krótką przerwę do boxu.
„Kabanos” po ponownym wyjeździe na tor długo nie mógł znaleźć czystego okrążenia, i dopiero na ostatnim okrążeniu zdołał mocno poprawić czas i awansował na 13. pozycje, tym samym uzyskując kwalifikacje.
Wywalczone 13. miejsce w grupie gwarantowało 25 pozycje startową do wyścigów.
W pierwszym wyścigu Jeremiasz rywalizował w grupie walczącej o pozycje 21-26.
Niestety, na ósmym okrążeniu przy próbie wyprzedzenia swojego kolegi ze szkółki SPN Academy w Maladze, doszło do kontaktu, w wyniku którego Jeremi zakończył rywalizację.
W drugim wyścigu Jeremiasz popełnił mały błąd na starcie, jednak zdołał dołączyć do grupy i po wspaniałej walce na ostatnim okrążeniu zakończył wyścig na 23 pozycji.
- Jestem super szczęśliwy, rywalizuje tu z rówieśnikami, którzy są najlepsi na świecie, którzy swoją przygodę z motocyklami często zaczynali w wieku 3-4 lat a ja pomimo tego, że zacząłem bardzo późno, to po dwóch latach niesamowicie ciężkiej pracy nareszcie mogę z nimi zacząć rywalizację.
We wcześniejszych dwóch wyścigach w Estoril i Walencji zabrakło niewiele, może za bardzo chciałem, wiedziałem że jestem szybki ale czasem niestety właśnie brakuje tego wieloletniego doświadczenia na torze..
Jerez dodało mi pewności, jechałem koło w koło z najlepszymi!
Teraz krótkie wakacje w Polsce, a później wracam i zaczynamy przygotowania do kolejnej rundy, która tym razem odbędzie się w Portugalskim torze Algarve.
Pozdrawiam Was wszystkich i bardzo dziękuje za tak mocne wsparcie i kibicowanie - mówi Jeremiasz.
A tak podsumował występ młodego sportowca Cezar Guerrero (szef zespołu):
- W Jerez Jeremiasz stanął przed niezwykle trudnym zadaniem, powróciliśmy do ścigania po dwóch wyścigach w Estoril i Walencji o słodko-gorzkim smaku. Musieliśmy zrobić krok do przodu, a w Jerez było to trudniejsze….
Jeźdźcy tacy jak Marquez, Rossi, Lorenzo wiedzą, że Jerez jest inne, to katedra motocyklizmu...!
Cały zespół był niezwykle zmotywowany, pozostawiając serce na każdym ze słynnych zakrętów tego toru, gdzie piloci są wystawiani na próbę jeżdżąc 200 km/h z łokciami na ziemi…
Każda osoba w zespole dała z siebie wszystko by nasz rajder zdołał się zakwalifikować.
Przeżyliśmy ciężkie chwile w drugich kwalifikacjach kiedy kilku kierowców poprawiło nasz czas i odebrało nam awans. Zostało 20 min na dokonanie cudu i ponowne obniżenie naszych czasów…. Pedro, (telemetria) starał się zminimalizować ruch motocykla na zakrętach takich jak „Nieto” i „Ferrari”….
Ja motywowałem Jeremiasza i korygowałem drobne błędy w „Sito Pons”, doradzając pozostawienie trochę otwartego gazu.
Jak się okazało Jerez dał nam z powrotem to, czego nie dały nam Estoril i Valencia. Nasz Lew! nasz Jeremiasz! to był jego moment!!
Czas uciekał, a my nie mogliśmy się poprawić… na torze był duży ruch, nie było czystego okrążenia…. A potem ostatnie 2 minuty i dzielny powrót, szukanie szczęścia, bo Lwy szukają swojego przeznaczenia..!1:50,2…. I Jesteśmy wśród najszybszych 28 zawodników!!!
Jerez odwzajemnił nasz uśmiech i kilka łez szczęścia…
W niedzielę nadszedł czas na zabawę i jazdę w dwóch wyścigach.
Walczyliśmy w pierwszym i upadliśmy…..czas było wstać i znowu walczyć….
W drugim wyścigu wróciliśmy z większym entuzjazmem i zaliczyliśmy zapierające dech w piersiach ostatnie okrążenie, wyprzedzając kilku rajderów do granic możliwości….z odrobiną owiewek wliczając…Walka z kierowcami, którzy zajmowali 7miejsce w klasyfikacji generalnej…
I z kim teraz walczyliśmy, właśnie z nimi...!
Podsumowując, ciężki, bardzo ciężki weekend, daliśmy z siebie wszystko
Jestem dumny z „Kabanos Jeremiasz”, „Slow Pedro” i „Furia Robert”
Było warto, bo Jerez przywrócił nas do top 28 obietnic świat…….”
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu pakosc24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz