Zamknij

Drogowe inwestycje i nie tylko. Rozmowa z burmistrzem Pakości

Mirosław AmonowiczMirosław Amonowicz 09:16, 25.07.2018 źródło: pakość.pl Aktualizacja: 09:36, 25.07.2018
Skomentuj Fot. FilmSky.pl Fot. FilmSky.pl

Jest lato, w gminie prowadzone jest wiele inwestycji. Solą w oku jest jed­nak stan Rynku i ulicy św. Jana. Pytania miesz­kań­ców, budzi też oddana nie­dawno ścieżka z Pako­ści do Alek­san­drowa, która została wykonana tylko w połowie. Z bur­mistrzem Wiesławem Koń­czalem o drogo­wych inwestycjach.

Panie Bur­mistrzu, od ilu lat gmina zabiega w Urzędzie Mar­szał­kow­skim o moder­nizację drogi wojewódz­kiej Pakość – Strzelno? Ile czasu czekali­ście na to, by uzyskać dofinan­sowanie na tę inwestycję?

- Na początek małe sprostowanie: nie możemy mówić o dofinan­sowaniu, ponie­waż droga, o której mówimy jest od kil­kudziesięciu lat drogą wojewódzką, a więc jej wła­ścicielem jest Samorząd Wojewódz­twa, który zarządza tą drogą za pośred­nic­twem Zarządu Dróg Wojewódz­kich i jako taka, w tak szerokim zakresie może być remon­towana czy prze­budowywana właśnie przez wła­ściciela. Jej specyficzną cechą jest to, że zaczyna się i prze­biega właśnie przez cen­trum Pako­ści, a koń­czy na obrzeżach Strzelna. To dlatego gmina Pakość przed kilku już laty roz­poczęła usilne zabiegi o prze­budowę tej drogi, z uwagi na występujące problemy z pod­ziemną infrastruk­turą komunalną, inten­sywne, nasilające się co roku i uciąż­liwe dla miesz­kań­ców natężenie ruchu przejeż­dżających nią pojaz­dów, no i oczywi­ście ze względu na koniecz­ność prze­budowy nieco archaicz­nego, jak na dwudziesty pierw­szy wiek, cen­trum miasta. Powodów zbiegło się zatem co naj­mniej kilka, a decyzje w tak waż­nej kwestii, z uwagi na koniecz­ność zaan­gażowania znacz­nych środ­ków, nie należą do łatwych i prostych. Stąd też trzeba było wiele zabiegów i starań, by prze­konać wła­ściwe osoby do pod­jęcia tej decyzji. Wresz­cie się udało.

Miesz­kańcy narzekają na stan ulicy św. Jana i Rynku. Proszę przy­po­mnieć, jakie prace gmina musiała wykonać przed roz­poczęciem prze­budowy tych ulic? Obecny stan Rynku i ulicy św. Jana to prze­cież właśnie skutek tych robót, a do ich wykonania obligowała Was umowa z Urzędem Mar­szałkow­skim.

- Przy­po­mnę, że w paź­dzier­niku 2015 roku, po latach licz­nych nacisków, rów­nież ze strony miesz­kań­ców, for­mułowania próśb i wymiany argumen­tów, pod­pisaliśmy z władzami wojewódz­twa, reprezen­towanymi przez mar­szałka wojewódz­twa pana Piotra Cał­bec­kiego, i wicemar­szałka pana Dariusza Kurzawę, for­malne poro­zumienie w sprawie wspól­nej realizacji, tej jakże kluczowej dla naszego miasta, inwestycji. Zadeklarowaliśmy w nim gotowość prze­budowy i wyremon­towania infrastruk­tury pod­ziem­nej. Problem polegał na tym, że nie mieliśmy wów­czas wystar­czającej ilo­ści środ­ków finan­sowych. Trzeba było znowu pod­jąć działania w celu ich pozyskania. Zapadła decyzja, by połączyć to duże zadanie z inwestycją budowy kanalizacji w ulicy Różanej i spróbować pozyskać środki z Fun­duszu Spój­no­ści, za pośred­nic­twem Narodowego Fun­duszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wod­nej. Tutaj należy się wyjaśnienie, że nie jest to takie proste, ponie­waż warunki, jakie trzeba speł­nić, są dość rygorystyczne. Za drugim podej­ściem się udało. Część środ­ków pochodziła rów­nież z pożyczki z Wojewódz­kiego Fun­duszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wod­nej, zaciągniętej przez naszą gminę, a brakującą kwotę udało się zgromadzić w naszym budżecie. Po żmud­nym procesie wyłonienia wykonawcy w drodze zamówienia publicz­nego, co jest nie­stety czasochłonne, pod­pisaliśmy umowy i roz­poczęły się roboty. Przy­po­mnę, że prowadzone były one „na żywym organizmie”, w precyzyjny spo­sób staraliśmy się wspól­nie z wykonaw­cami koor­dynować te działania tak, aby były one w jak naj­mniej­szym stop­niu uciąż­liwe dla miesz­kań­ców i przejeż­dżających kierow­ców. Po ich zakoń­czeniu nie­zwłocz­nie miały roz­począć się prace związane z realizacją branży drogo­wej. Takie były założenia, choć wspól­nie z Dyrek­cją Zarządu Dróg Wojewódz­kich w Byd­gosz­czy już na początku drogi zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie bar­dzo trudno ideal­nie „zgrać” te terminy.

[ZT]323[/ZT]

No właśnie. Prace związane z infrastruk­turą pod­ziemną, które zgod­nie z pod­pisanym poro­zumieniem należały do zadań gminy, zostały zakoń­czone już jakiś czas temu. Jaka jest więc przy­czyna, że roz­poczęcie tej inwestycji wciąż się opóźnia?

- Nasze zadanie zostało wpisane do tegorocz­nego budżetu wojewódz­twa kujawsko-?pomorskiego, zabez­pieczono środki w wysoko­ści prawie 5 mln zł. i na początku roku zapadła decyzja o prze­prowadzeniu postępowania prze­tar­gowego. W jego wyniku do zamawiającego wpłynęły trzy oferty, naj­niż­szą na kwotę w wysoko­ści prawie 16 mln zł. zaproponowało Przed­siębior­stwo Budowy Dróg i Mostów KOBYLAR­NIA z Brzozy. W ten spo­sób pan mar­szałek stanął przed nie lada dylematem: unieważ­nić prze­targ z uwagi na nie­wy­star­czającą ilość środ­ków czy poszukać dodat­kowych pieniędzy w budżecie. Jestem naprawdę bar­dzo wdzięczny władzom wojewódz­twa, że poszukano naj­lep­szego z moż­liwych roz­wiązań i decyzją sej­miku wojewódz­kiego środki zostały zwięk­szone, co nie było takie oczywiste. Wymagało to jed­nak czasu i stąd pierw­szy powód prze­sunięcia ter­minu. Po kilku miesiącach umowa z wykonawcą została pod­pisana, w kon­sekwen­cji plac budowy został prze­kazany wykonawcy. Proszę mi wierzyć, że zależy mi na jak naj­szyb­szym roz­poczęciu robót, jak każ­demu z miesz­kań­ców Pako­ści, a może jesz­cze bar­dziej… Dlatego wystąpiłem do PBDiM KOBYLAR­NIA z pisemną prośbą o moż­liwie naj­szyb­sze roz­poczęcie prac. Chyba rów­nież to uroczyste „wkopanie łopaty”, zor­ganizowane przez Zarząd Dróg Wojewódz­kich, miało na celu zmobilizowanie wykonawcy do rychłego roz­poczęcia realizacji tej inwestycji. Proszę jed­nak zro­zumieć, że nie mówimy tutaj o roz­łożeniu dywanika asfal­towego na drodze gmin­nej, ale o kom­plek­sowej prze­budowie drogi o odpowied­nio wysokiej kategorii, z odpowiadającą jej infrastruk­turą towarzyszącą. Wymaga to szczegółowych uzgod­nień z gestorami prze­biegających przez miasto sieci, likwidacji występujących kolizji, zin­wen­taryzowania urządzeń, opisania stanu tech­nicz­nego budyn­ków, uak­tual­nienia tym­czasowej organizacji ruchu itd.

Panie Bur­mistrzu, moder­nizacje ulic, prze­budowy dróg zawsze wiążą się z problemami dla miesz­kań­ców i utrud­nieniami w ruchu drogo­wym. Jak mówią drogo­wcy, „naj­pierw musi być gorzej, by potem mogło być lepiej”. Jak długo potrwają utrud­nienia związane z prze­budową cen­trum miasta?

- Pytanie należałoby skierować do głów­nego wykonawcy, który ma prze­myślany i opracowany szczegółowy har­monogram robót. Myślę jed­nak, że potrzeba nam wszyst­kim jesz­cze sporo cier­pliwo­ści, ponie­waż roboty mają być zakoń­czone na koniec roku. Nie­stety, nie będzie to cał­kowity koniec „zamieszania”, ponie­waż pozostanie jesz­cze tzw. kosmetyka w postaci prze­budowy samej „płyty Rynku”, którą planujemy wykonać według odręb­nego projektu. Nie będzie to jed­nak już tak uciąż­liwe dla miesz­kań­ców i praw­dopodob­nie nastąpi na początku przy­szłego roku. To będzie wła­ściwe zakoń­czenie prze­budowy cen­trum Pakości.

Bez pozytyw­nej decyzji ze strony samorządu wojewódz­twa nie byłoby szans na to, by inwestycja na taką skalę była realizowana. Dżen­tel­meni, co prawda, nie roz­mawiają o pieniądzach, ale proszę pod­sumować, jaką kwotę udało się pozyskać na tę inwestycję, a jakie koszty ponosi gmina?

- Na pod­sumowania, także i te finan­sowe, będzie jesz­cze czas, ale gdyby zsumować zaan­gażowane środki publiczne, te wojewódz­kie, przy­po­mnę to prawie 16 mln zł., zgromadzone przez gminę, to do tej pory ponad 5 mln 670 tys. zł., razem zebrałoby się prawie 22 mln zł., nie licząc kosz­tów opracowań projek­towych i pieniędzy potrzeb­nych na wymianę wspo­mnianej „płyty Rynku”. Powiedzieć by można, że to przed­się­wzięcie o nie­spotykanej dotąd skali w naszej gminie. Nikt też do tej pory nie realizował u nas tak skom­plikowanej inwestycji, i to zarówno od strony tech­nicz­nej, jak rów­nież zabez­pieczenia finan­sowego i szeroko rozumianej logistyki. Przy­zna Pani, że mogą zdarzyć się w takich przy­pad­kach potknięcia, stąd moja prośba o wyrozumiałość. Korzystając z okazji proszę mi pozwolić zwrócić się do miesz­kań­ców Pako­ści. Szanowni Pań­stwo, bez Pań­stwa pomocy, zaan­gażowania i zro­zumienia problemu, bez akcep­tacji chwilowych trud­no­ści, nie byłoby moż­liwe znalezienie się na etapie, na którym obec­nie jesteśmy, jeśli chodzi o realizację tego tak bar­dzo waż­nego dla Pako­ści, pod każ­dym względem projektu. Po prze­brnięciu tego trud­nego okresu Pakość będzie inna, ład­niej­sza i bar­dziej funk­cjonalna, a to co było, pozostanie tylko wspo­mnieniem, do którego będziemy wracać prze­glądając stare fotografie.

Życzę, aby się udało. Nie­dawno otwarty został pół­torakilometrowy odcinek ścieżki rowerowej z Pako­ści do Alek­san­drowa. Miała ona połączyć gminę Pakość z Bar­cinem, ale… nie łączy. Czy znana jest Panu przy­czyna, dlaczego gmina Bar­cin nie otrzymała dofinan­sowania z Urzędu Mar­szał­kow­skiego i czy orien­tuje się Pan, kiedy ta inwestycja może zostać dokończona?

- Taki jest właśnie „urok” środ­ków unij­nych. Składając wniosek o przy­znanie wspar­cia unij­nego nigdy nie ma się pew­no­ści, że speł­niło się wszyst­kie wymagania i kryteria. Tydzień temu w Gazecie Pomor­skiej pan mar­szałek Piotr Cał­becki w bar­dzo zro­zumiały spo­sób wyjaśnił, że gmina Bar­cin na sto procent otrzyma dofinan­sowanie na budowę odcinka ścieżki pod warun­kiem, że złoży speł­niający wszyst­kie kryteria wniosek. Znając mojego kolegę pana Michała Pęziaka, bur­mistrza Bar­cina mogę zapew­nić, że dołoży on wszel­kich starań, aby tak było. Nie robił­bym z tego zbyt­niego zamieszania i tragedii. Pozostaje ufać, że w przy­szłym roku będzie nam dane spo­tkać się z Michałem na wspól­nej przejażdżce rowerowej, gdzieś pośrodku trasy i sym­bolicz­nie uścisnąć ręce. Warto przy okazji dodać, że tych tras będzie u nas w kolej­nych latach przy­bywać. Mam nadzieję, że wkrótce uda się nam przy­stąpić do realizacji kolej­nego odcinka ścieżki rowerowej w naszej gminie, tym razem z Rybitw w kierunku Wielowsi i od razu zastrzegam, że będzie to pierw­szy etap tego zadania. Proszę mi wierzyć, roboty w samorządzie nigdy nie zabraknie.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%